Tego się nikt z nas nie spodziewał, fakt, że czas płynie, dzieci są coraz starsze, ale żeby od naszej matury mogło minąć czterdzieści pięć lat? Nie , to niemożliwe. Tak długo ludzie nie żyją… Spotkaliśmy się przed szkołą – w międzyczasie jacyś dobrzy ludzie postawili na placyku przy ul. Zwycięzców mały pomniczek Bolesława Prusa, więc…
Kategoria: Varia
W pooperacyjnej
Doszedłem do wniosku, że dość istotne wydarzenie w moim życiu – pierwsza prawdziwa operacja – w tych zapiskach zostało potraktowane jako coś drugorzędnego, mało znaczącego, czego opisywać nie warto. Więc się poprawię i opiszę wrażenia z sali pooperacyjnej. Może ktoś miał podobne? Sala – dziesięć łóżek, prawie dziesięcioro przekrojonych od góry do dołu (i zszytych)…
No i znów w szpitalu
No tak. Znów znalazłem się w szpitalu, po raz drugi i na razie ostatni. Ale dla osób, które śledzą moje zapiski nie jest to nic nowego. Musiałem naprawić sobie zastawkę (mitralną), o czym myślałem od połowy stycznia. Nie jest to oczywiście miła przygoda, bo chirurdzy musieli przeciąć mi kilka żeber. Przecięli, zszyli co mieli zszyć,…
Doby kolejne minęły…
– Och, proszę pana, czy mogę utoczyć panu trochę krwi? Nie nie będzie bolało, tylko muszę zapełnić tych siedem fiolek. To naprawdę niedużo. No i zostanie panu taki ładny siniak… Zupełnie jak kwiatek! – Proszę pana, niech pan posłucha. To pana krew tak się przelewa. Czy nie pięknie? Innym to serce całą krew tłoczy, a…
Doba szósta – wielkie wagary
Nie ma to jak wagary. Nikt nie może wiedzieć. Ani lekarz prowadzący, ani dyżurny, ani pielęgniarki. Tylko sąsiad z sali wszystko wie. No, może pielęgniarka się nieco zdziwić, że w okolicach śniadania chciałbym otrzymac od niej proszki, które łykam w okolicach obiadu. Ale czy w szpitalu pielęgniarka może się zdziwić czymkolwiek? Aby pójść na wagary…
Doba czwarta i piąta
Nie, nie jest źle. W czasie czwartej doby pacjent się przyzwyczaja do swojej sytuacji. Niespodziewanie gdzieś po „obiedzie” około trzynastej ogarnia go chęć podrzemania (kto o takim ekscesie słyszał w pracy?). O szesnastej już nie zapomina o mierzeniu ciśnienia. Ulubione ciasteczko można znów kupić sobie w bufecie. a cisza nocna obowiązuje o dwudziestej drugiej… Ktoś…
Doba trzecia
Pora wyjaśnić, także moim uczniom. Nie zachorowałem. Po prostu jestem chory (to bywa) i przyszła pora, aby dać się zreperować. Aby reperacja mogła mieć miejsce, trzeba obiekt dokładnie obejrzeć (z zewnątrz i od wewnątrz – dosłownie), osłuchać, przeanalizować dane. Trwa to niestety koło tygodnia. Wtedy ważni ludzie powiedzą – reperować w taki lub inny sposób….
Doba druga
Doba szpitalna jest niesłychanie precyzyjnie zorganizowana. Zwykły przechodzień na ulicy nie ma pojęcia, jak może być zajęty (a równocześnie się nudzić) „człowiek zeszpitalowany”. Godzina szósta – pobudka. Pora pierwszego mierzenia temperatury i ciśnienia. Pierwsze proszki. Niektórzy (na przykład ja) wchodzą pod prysznic. Także wtedy można mieć pobranie krwi. Godzina ósma – śniadanie. Ważny punkt dnia….
Doba pierwsza
Nie wiem, czy zauważyliście. Zupełnie zdrowy człowiek, funkcjonujący bez żadnych problemów trafia do szpitala. I co się dzieje? W ciągu minuty staje się chory! Inni, całkiem zdrowi, traktują tego „chorego” jak osobę niepełnosprawną. Niech tylko zobaczą kogoś w piżamie – mówią do niego głośno (przecież „chory” jest przygłuchy), mówią wolno bardzo prostymi zdaniami (przecież „chory”…
Do szpitala
No tak, czasami trzeba znaleźć się w szpitalu. To taka dość nietypowa sytuacja. Człowiek jest zdrowy i w zasadzie poza okulistą innych lekarzy nie odwiedza. A tu niespodzianka. Nie dość, że się rozpadłeś, to na dodatek masz dać się pokroić. Niezwykła rozmowa z chirurgiem, który ogląda jakieś moje zdjęcia, patrzy na mnie uważnie i z…