No już, za chwilę, za tydzień (i trzy dni) matura. Interesujące, gdy patrzy się na naszych uczniów. Jedni już drżą i boją się na wszelki wypadek (czasem wcale im się nie dziwię), inni ze spokojem godnym lepszej sprawy z uśmiechem podchodzą do czekających ich zmagań. Ten strach, i ta pewność siebie wcale nie idzie w parze z wiedzą. Może nawet tym najsłabszym jest matura najbardziej obojętna?
Cały czas mi się wydaje, że ten egzamin co roku przede wszystkim zdają nauczyciele, a nie uczniowie. Miałem wczoraj ogromny dylemat – pozwolić ukończyć naukę w szkole, a tym samym dopuścić do matury jednego czy drugiego słabeusza, czy nie dopuszczać.. Przecież ja wiem, że jego umiejętności, jego wiedza jest własnie, jak to przedziwnie wpisujemy do dziennika, „dopuszczająca”. Coś tam wie, coś tam przeczytał. Mało, malutko. Wystawię tę „dopuszczającą” – słabeusz skompromituje siebie (i mnie) na maturze.To może nie brać na siebie tego ryzyka, kazać jeszcze rok uczyć się w szkole? A po co, przecież i tak zbyt wiele nowych wiadomości do niego nie dotrze. A tak to choć może uczyć się w jakiejś szkole, gdzie matura nie jest wymagana… Ma zdać czy nie. Wieczny kłopot belfra.
Straszne zamieszanie, nasi (prawie) abiturienci zamias normalnie przyjść na lekcję, rozmawiają ze mną najchętniej na przerwie. A rozmawiać muszą, bo składają konspekty swych prezentacji. W tym roku mogę zapoznać się z całym materiałem, także z opracowaniami, które będą przedstawiane na egzaminie ustnym. Cóż, da się poznać, który materiał jest oryginalny, napisany przez ucznia, a który ściągnięty z internetu lub jest kompilacją jakichś obcych wypracowań. Uczeń przedstawia konspekt, tekst prezentacji, a na koniec rozmowy, gdy już pokażę mu podstawowe błędy, cichutko mówi: – To ja jeszcze muszę tę lekturę przeczytać, tak, tę, o której już napisałem w prezentacji.
Nie pytam własnych uczniów, lecz ponad czterdziestkę „cudzych” aż z czterech klas. Postaram się poznać, kto napisał (i przedstawił) opracowany przez siebie materiał, a kto nauczył się na pamięć obcych sformułowań, zdań i poglądów. Kto opowiedział o treści lektuty, której nie czytał. Takie belferskie zadanie. Bardzo jestem ciekaw, czy mi się mój plan uda zrealizować.
