Grażyna wróciła z Wilna. Uczestniczyła tam w kameralnej konferencji naukowców, zainteresowanych badaniem w Europie jakości pracy szkół. Temat ciekawy, ale nie o tym chcę napisać. Jak to na takich konferencjach bywa, gospodarze prezentowali nie tylko własne osiągnięcia w sferze bezpośrednich zainteresowań członków spotkania, lecz także pokazywali swą historię, swe miasto, swój naród…
Gdy jesteśmy w stolicy Litwy, obserwujemy historię miasta, a przy tym historię tego małego państwa przez nasz polski pryzmat – polscy królowie Jagiellonowie, polskie przez wieki Wilno, polski uniwersytet itd. Słowacki, Mickiewicz, Moniuszko, Lelewel… Nie spotykamy się z litewskim spojrzeniem na te same fakty, problemy, osoby, wydarzenia. A jest to, jak by tu powiedzieć, zdumiewający dla Polaków punkt widzenia. Na przykład popatrzmy na wspólną historię.
Na przełomie czternastego i piętnastego wieku Litwa przyłączyła do swych ziem Polskę i władcy Litwy zostali także królami sąsiedniego państwa. Władcy litewscy rządzili wielką Litwą (z Polską w jej granicach) przez dwa wieki, odnieśli wiele sukcesów militarnych i gospodarczych. Ponieważ państwo było duże, Litwa miała dwie stolice – tą drugą był Kraków.
Albo ciekawy fragment z dziejów uniwersytetu w Wilnie. Pod koniec osiemnastego wieku i na początku dziewiętnastego uczyli tam znakomici litewscy naukowcy, np.: bracia Śniadeccy lub Groddeck. W tym uniwersytecie kształcił się największy litewski poeta (napisał „Litwo, ojczyzno moja”) niejaki Adamus Mickiewiczius. Z tym uniwersytetem związany był inny wybitny spolonizowany Litwin – Juliusz Słowacki.
Cóż, wspólna historia rzecz ciekawa. Interpretować ją można różnorako. Nie wiem jednak, czy wzorem polsko-niemieckiej komisji do spraw podręczników szkolnych nie powinna powstać podobna komisja polsko-litewska. Bo dobrze by było, aby opracować taki tekst podstawowego podręcznika dziejów Rzeczpospolitej Obojga Narodów, by każdy zainteresowany mógł do niego sięgnąć (czy na Litwie, czy w Polsce) i powiedzieć: – Tak było naprawdę. – Jakimś wzorcem może być niezły przewodnik po Wilnie autorstwa wielkiego przyjaciela Polski, świetnego litewskiego intelektualisty Tomasa Venclovy. Bo na razie uczestnicy kolejnych konferencji bedą słyszeć: – Juliusz Słowacki wielkim litewskim poetą był.