W ZHP wrze. Szykuje nam się kolejny zjazd nadzwyczajny. Dlaczego? Sytuację mamy dość jasną, choć liczni komentatorzy starają się ją tak opisać, by nic z tego nie można było zrozumieć. Dlatego najpierw kilka podstawowych informacji.
W następny weekend odbędzie się zbiórka Rady Naczelnej ZHP, która ma udzielić (lub nie) absolutorium członkom Głównej Kwatery, będącej zarządem naszej organizacji. Między tymi organami istnieje cichy konflikt. Rada na przykład przyspieszyła o prawie pół roku termin zjazdu, zwanego zjazdem programowym. Zmusiło to Główną Kwaterę do bardzo pospiesznego przygotowywania tego bardzo ważnego wydarzenia. Rada nie wyraziła na przykład zgody na przełożenie o dwa tygodnie (na ostatni możliwy termin) zbiórki „absolutoryjnej”. Zmusza to tym razem księgowe do pracy przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. (To efekt późnego złożenia wykonania budżetów za rok 2006 przez chorągwie).
A teraz poszła plotka (uzasadniona jednak opiniami komisji Rady Naczelnej), że członkowie Głównej Kwatery nie dostaną absolutorium. Dzieje się to bezpośrednio przez zlotem Kielce 2007, który GK ze Skarbnikiem na czele przygotowuje.
W obronie Głównej Kwatery stanęli komendanci chorągwi. Uznali, że (jest to moja opinia) należy spacyfikować radę, czyli wybrać nową. Jakby przy okazji wybrane mają być wszystkie pozostałe władze ZHP. Aby to można było zrobić z podniesionym czołem, należy zmienić Statut pod pretekstem uzyskiwania osobowości prawnej przez chorągwie. Oczywiście stać się to może tylko na Zjeździe Nadzwyczajnym. Prawdopodobnie co najmniej sześć komend chorągwi zgłosi Przewodniczącemu ZHP wniosek o zwołanie zjazdu i zjazd taki zostanie zwołany.
I tu, z niezbyt dla mnie jasnych powodów, podniósł się krzyk i lament na temat łamania zasad demokracji w naszej organizacji. Podpisywany jest list protestacyjny w tej sprawie.
Otóż nie jest nic łamane! Ci sami delegaci, którzy wybrali poprzednią radę, wybierać będą tę nową. Są jednak o prawie dwa lata mądrzejsi! To oni będą (lub nie) zmieniać zapisy Statutu. To oni zdecydują, w jakim kierunku ma iść Związek. Czy protestujący uważają, że ktoś delegatom na zjazd może cokolwiek nakazać lub zakazać? Czy nie są naszymi najlepszymi z najlepszych? Czy nie mamy do nich zaufania?
Zastanówmy się spokojnie – w przypadku konfliktu w organizacji, a taki jest, powinno być ciało, które ów konflikt rozwiąże. Tym ciałem jest Zjazd Nadzwyczajny. I decyzja o udzieleniu absolutorium lub nie w czasie zbiórki za dziesięć dni jest tu mało istotna. Bo jeżeli zostanie w najbliższym czasie na przykład wybrany nowy Naczelnik ZHP, to też Zjazd powinien (w aktualnej napiętej sytuacji) ten wybór zaakceptować. Demokratycznie.
PS. Oczywiście jest sposób na to, aby aktualna Rada Naczelna pracowała jeszcze ponad dwa lata. Prosty i skuteczny. Tym bardziej nie łamałbym rąk z powodu październikowego zjazdu…