A więc jednak coś w walce harcerskich władz się zmieniło. Nie będzie Zjazdu Nadzwyczajnego na początku sierpnia, nie będzie w najbliższym czasie zmian w Statucie. Trzecia harcerska siła – komendanci chorągwi – została wyeliminowana. (Nie, nie na zawsze, ta grupa jest i musi być bardzo silna w harcerstwie – im lepszy komendant chorągwi, im lepsza komenda, tym harcerstwo na terenie konkretnego województwa pracuje z większymi sukcesami). Ta trzecia siła straciła na znaczeniu w walce o przejęcie władzy w ZHP. Pomysł ze zwołaniem Zjazdu Nadzwyczajnego na wniosek komend chorągwi pisany był na kolanie. Nie do końca było wiadomo, co ma się na tym zjeździe wydarzyć, a konieczność zmiany Statutu z powodu uzyskiwania przez chorągwie osobowości prawnej była pomysłem naciągniętym. Wiemy to wszyscy.
Scenariusz (tu pełen szacunku ukłon w stronę druha Przewodniczącego, który mówi i pisze otwartym tekstem, o co mu chodzi), jest jasny.
30 czerwca (jeżeli Rada Naczelna zbierze się w wymaganym składzie) dokończenie przerwanej przez Przewodniczącego zbiórki Rady. Tu między innymi ważna decyzja o rozwiązaniu Chorągwi Opolskiej. Nie będzie zmian w składzie władz naczelnych. To, co pisze Przewodniczący, to prawda – fatalne by było zmienienie Głównej Kwatery na początku akcji letniej, przed zlotem w Kielcach.
9 września Zjazd Nadzwyczajny. To osobista decyzja Przewodniczącego. Nastąpi wybór pełnego składu władz naczelnych ZHP. Ci sami delegaci, ale mądrzejsi o prawie dwa lata. Zdarzyć się może wszystko. Główna Kwatera może po zjeździe pracować w tym samym składzie! Albo może naczelnikiem zostać Rafał Klepacz, który na minionym zjeździe startował na tę funkcję, więc nie możemy być zdziwieni (a są tacy!), że Rafał jest gotów zostać naczelnikiem, mając pełną świadomość, jak trudno będzie uciszyć wzburzone fale harcerskich emocji.
Czy tak, czy inaczej – wszystko zgodnie z zasadami demokracji. O czym niedawno pisałem.