Wśród kandydatów na funkcję naczelnika pojawia się od pewnego czasu wyłącznie Rafał. Czyżby miał on pozostać jedynym kandydatem i obradujący za dwa tygodnie zjazd będzie musiał głosować za lub przeciw niemu? Mam nadzieję, że pojawi się kontrkandydat (kontrkandydaci), by delegaci mieli szanse na wybór między różnymi koncepcjami kierowania Związkiem Harcerstwa Polskiego. Rafał (lub inny wybrany na zjeździe naczelnik) nie będzie miał prosto – z finansami organizacji nadal nie jest najlepiej, program ZHP, mający scalać wszystkie chorągwie, musi zostać ożywiony, CSI powinna odzyskać swój autorytet. Nawet gdy rozmawiamy o obozach harcerskich, wydaje się, że niektórzy zapomnieli, jak je organizować. Wydawnictw harcerskich jak na lekarstwo. Przykłady można mnożyć.
Ja jednak, zamiast pokazywać, jak wiele mamy do zrobienia (piszę w liczbie mnogiej, bo wszyscy instruktorzy Związku będą w jakiejś formie z nowym naczelnikiem współpracować), napiszę o jednym wybranym problemie – kondycji naszej organizacji.
Jest ona, ku pewnie zdumieniu licznych, dobra. Oczywiście mógłbym tu przytaczać argumenty wszystkim znane na temat naszej reprezentacji na Jamboree – jaka była znakomita. (Nie byłem, ale miałem ze zlotu wiele różnorodnych informacji). Mógłbym pokazywać świetną kondycję naszych środowisk na zlocie w Kielcach. (Tu byłem). Ale zajmę się pewnym elementem planowanego za rok zlotu Silesia.
Jest to, jak wiemy, kolejny zlot skautów Europy Środkowej i Wschodniej, tym razem organizowany przez Polskę. Zlot przeprowadzony będzie w Chorzowie, wykorzystane zostaną wszystkie możliwości tego ośrodka, komenda w większości to instruktorzy Chorągwi Śląskiej przez komendanta tejże chorągwi zatwierdzeni. Nie ma w tym nic takiego, co mogłoby pozwolić na wydawaniu opinii na temat kondycji ZHP.
Zetknąłem się tu jednak z przypadkiem niebywałym. Są oto w harcerstwie fani tych zlotów, opinia o nich jest na taka, że już dziś niczym pospolite ruszenie zgłaszają się instruktorzy i wędrownicy, którzy chcą ten zlot organizować, prowadzić zajęcia programowe (przez siebie wymyślone), ba, zgłosiła się pierwsza grupa chętna do pełnienia służby porządkowej. Kadra zlotu musi liczyć co najmniej czterysta osób i gdy tylko komenda zlotu uszczegółowi koncepcję poszczególnych bloków programowych, wszyscy chętni zaproszeni będą do pomocy (wśród nich także skauci z Czech, Węgier i Słowacji). Ale już dziś wiadomo – mamy rzeszę kadry, której się chce zrobić coś dla innych. A jeżeli tak, to z kondycją ZHP nie jest źle.