Po zjeździe hufca Praga Południe refleksji kilka na gorąco. Jeszcze nie zebrane, jeszcze nie uczesane. Mamy nowostarą komendę, nowy sąd i komisję rewizyjną – na cztery lata. Mamy strategię. Czy nowy zapał?
Zjazd powinien być dla nas bodźcem do lepszego działania. A my chyba tak staraliśmy się (tu mówię w imieniu odchodzącej komendy) wszystko przygotować (i udało się!), że na zjeździe nic już nowego sobie nie powiedzieliśmy, bo czym jest tych kilka poprawek do przygotowywanej przez kilka miesięcy strategii… Na szczęście mieliśmy zapał do tej pory (warto wczytać się w nasze sprawozdanie z czteroletniej kadencji) i dalej nam go nie zabraknie. W komendzie średnia wieku nam się obniżyła, spadła znaczniej poniżej czterdziestki, ale za cztery lata powinna oscylować koło trzydziestu lat, jest kilka osób, które spokojnie będą mogły przejąć po mnie zespół kształcenia. Ale na razie tak naprawdę wszystko zostało po staremu.
Aktualna przewodnicząca komisji rewizyjnej do tej pory była skarbniczką. Podoba mi się ta zmiana. Tylko o jednym musimy pamiętać – skład komisji jest, wydaje się, dość słaby. W głosowaniu odpadli znacznie bardziej doświadczeni instruktorzy, wszyscy w stopniu harcmistrza. Zjazd postanowił wybrać tych, którzy mają niższe stopnie. Czy to słuszna decyzja ponad sześćdziesięciu delegatów obecnych na sali? Zobaczymy.
Sąd harcerski w części zmieniony. W trzyosobowym zespole pozostał tylko aktualny przewodniczący – nasz dawny komendant hufca. W poprzedniej kadencji sąd nie miał zbyt wielu zadań, miejmy nadzieję, że tak będzie i tym razem. Ktoś na sali nazwał sąd „radą starszych”. I rzeczywiście do konsultacji wielu nowych zadań można będzie członków sądu zapraszać. Nie zapomnę o tym.
Przed nami realizacja przyjętej przez zjazd strategii. Uważałem, że należy jak najszybciej napisać plany operacyjne, przedstawić terminy realizacji poszczególnych zadań. Zjazd uznał, że nie jest to niezbędne. Jak będziemy rozliczani za dwa lata? Miejmy nadzieję, że komisja rewizyjna jakoś sobie poradzi. A ja odpowiedni harmonogram, będący uzupełnieniem strategii, i tak napiszę. Tłumaczyłem: – To nie jest obojętne, czy powołamy radę przyjaciół harcerstwa w ciągu trzech miesięcy czy w ciągu trzech lat. – Ale moje tłumaczenie nic nie dało.
Mamy niezły hufiec, młodsi stopniowo odsuwają (na ile mogą) starszych. Ciekawy program, dobre trzy namiestnictwa (brakuje wędrowniczego, bardzo brakuje), ośrodek kolonijny, z którym jest nieco kłopotu. Poszczególne trybiki organizacji pozarządowej kręcą się. I dobrze.
2 thoughts on “W hufcu trochę zmian”
Comments are closed.
Druhu drogi!
jako delegatka i główny przeciwnik uchwały dotyczącej planów operacyjnych odpowiem ponownie:
Wiem i wierzę, że zarówno druh jak i reszta komendy zrobi sobie plan działania. Wierzę też, ze zrealizuje strategię w takiej części, w jakiej to możliwe. Mało tego – chętnie przyłączę się do rozpisywania strategii na wszystkie struktury hufca tak, aby była ona naszym wspólnym dziełem. Jednak uważam, że uchwalanie tego obowiązku mogłoby doprowadzić do takiej samej kuriozalnej sytuacji, w jakiej znalazła się GK dwa lata wcześniej – skupienia na planach operacyjnych przez pierwsze pół roku (braku) działania.
Teraz trzeba, owszem, temat po temacie, zadanie po zadaniu przełożyć na działanie. Na każdym poziomie struktury. Bardziej lub mniej formalnie.
Ja wolę mniej.
Druhno droga!
Chciałem wziąć na nasze, komendy, głowy dodatkowe zadanie. Ważne. Zjazd hufca, przekonany przez ciebie, takiego zadania nam nie zlecił. Strategię będziemy realizować przekładając cele i zadania na konkretne działania. Niech tak będzie… A czy będzie lepiej? Nie jestem pewny.