W minioną sobotę niespożyty phm. Marek Popiel zaprosił do Tarnowa instruktorów, którym leży na sercu los prasy harcerskiej. Nie mogłem sobie odmówić przyjemności wzięcia udziału w rozmowie. Przy okazji miałem możliwość obejrzenia nowiutkiego, dzień wcześniej odsłoniętego pomnika Andrzeja Małkowskiego, spotkania się z polskimi i czeskimi kolekcjonerami skautowymi oraz zetknięcia się z grupami harcerzy biorącymi udział w zlocie Chorągwi Krakowskiej. Ale konferencja redakcji harcerskich była najważniejsza.
Jak dziś wygląda stan tej prasy w ZHP? Hm… Niezbyt korzystnie. „Czuwaj” – jedyne ogólnopolskie drukowane pismo instruktorskie, „Skaut” – redagowane przez Marka internetowe pismo historyczne, „Na tropie” i „Zuchowe Wieści” – pisma programowo-metodyczne, które (czasami z przerwami) ukazują się w internecie oraz drukowany metodyczny kwartalnik „Zuchmistrz” – dziecko hm. Stefana Romanowskiego, instruktora starszego już pokolenia. Mało? Mało. Największy problem na rynku wydawniczym naszej organizacji to brak na rynku drukowanego pisma metodyczno-programowego, które jeszcze niedawno rodziło się jako „Twoja drużyna” i po ukazaniu się dwóch numerów zmarło śmiercią naturalną. Brakuje nam także pisma o profilu prezentowanym niegdyś przez „Harcerstwo”, a więc miesięcznika (kwartalnika) publikującego prace naukowe i popularnonaukowe o tematyce historycznej i pedagogicznej. Kiedy znajdą się entuzjaści, którzy wznowią te pisma lub utworzą nowe? Uczestnicy konferencji na te pytania nie odpowiedzieli.
Zajęliśmy się też problemem archiwizowania czasopism harcerskich – reprezentowane były dwa ośrodki: Muzeum Harcerstwa w Warszawie i Muzeum Harcerskie w Zakopanem. Cóż – wydawana w kraju prasa chorągwi i hufców zazwyczaj nie wzbogaca zbiorów obu muzeów oraz centralnych bibliotek, które także powinny egzemplarze obowiązkowe otrzymywać. Gdyby tak wszystkie numery zawieszone gdzieś w internecie trafiały w wersji papierowej do bibliotek, nasi prawnukowie bez kłopotu odtworzyliby historię harcerstwa z początku XXI wieku. A tak problemy mieć będą.
Nasza rozmowa o prasie harcerskiej dopiero się zaczęła. Umówiliśmy się na jej kontynuację za rok na II Konferencji redakcji czasopism harcerskich. Może już z nową „Drużyną” lub „Harcerstwem” w ręku?
PS Nie wiedziałem, że Andrzej Małkowski był taki gruby i miał zeza. Po obejrzeniu pomnika naszego ojca-załozyciela już wiem.
13 thoughts on “O prasie harcerskiej słów kilka”
Comments are closed.
Prasa do muzeum… Jak rozumiem, woluminy wydrukowane, będą przechowywane w odpowiednich warunkach, ktoś będzie dbał, żeby zostały odpowiednio opisane, skatalogowane, umieszczone w odpowiednich segregatorach. Instytucja, jaką jest muzeum zadba o to, by pomieszczenia, gdzie będą przechowywane zbiory, były zabezpieczone przed pożarem, kradzieżą, miały odpowiednia wilgotność.
Jeżeli muzeum może podjąć taki wysiłek, to może czas, by muzeum posiadało też własny, niezależny serwer, zabezpieczony przed kradzieżą i przerwami w dostawie prądu, gdzie będzie przechowywało skatalogowane publikacje elektroniczne? Nie da się wszystkiego wydrukować z Internetu. Czasem to, co wydrukowane, traci połowę z tego, jak było przygotowane do oglądania na monitorze komputera więc… archiwum w Internecie?
W tej chwili, żeby przeczytać „Harcerstwo” z 1989 roku, trzeba jechać do Warszawy. Z zasobów internetowego archiwum mogliby korzystać wszyscy, niezależnie od tego, gdzie przebywają… Może warto to rozważyć?
Wygladą na to że „Harcerz Rzeczypospolitej’ – http://www.hr.bci.pl – nie ma nic wspólnego z ZHP.
No, no, czego to się człowiek może dowiedzieć
Wygląda na to, że o „HR” na spotkaniu, które odbyło się na terenie Chorągwi Krakowskiej, nie wspominano. Ciekawe, dlaczego?
A ja, wymieniając istniejące, „żywe” pisma ZHP, o „Harcerzu Rzeczypospolitej” zapomniałem. Czy tylko świadczy to o mojej sklerozie?
pozdrawiam
Oj Adasiu, Adasiu ! Chyba też i o …eklerce :)))))
Zapomniałeś też o całej gamie pism ZHR-u, z których np. Pobudka, długo redagowana przez znanego nam obu Kohuba, to acywspaniały tytuł… Wogóle to szkoda ze do Tarnowa nie zaproszono …wszystkich zinteresowanych. A było ich więcej/ tych zainteresowanych/ niż uczestników
PS
W tytule napisałeś o prasie….harcerskiej. Co do „żywych” tytułów: 72 tysiące unikalnych odwiedzin….martwota
Piotrze, już się (osobiście) poprawiam. Napisałem kilka słów o mocno przeciętnym spotkaniu, które starałem się w miarę obiektywnie podsumować. Nie rozmawialiśmy tam o prasie ZHR. Nie rozmawialiśmy o „HRze”. A wiesz, że zawsze to pismo sobie bardzo ceniłem… Może na tegoroczną rozmowę o harcerskich wydawnictwach zaproszeni zostaną i redaktorzy „HR” i prasy ZHR-owskiej? Oby. Bo jest nadal o czym pogadać.
Tym bardziej, że HR ma nowego Naczelnego, takiego że odzyskałem „wiarę”
/Są jeszcze TACY młodzi instruktorzy …./
I zgadzam się z Tobą – nadal jest o czym pogadać.
A może byśmy zaczęli pisać pamiętniki? Dostałem ostatnio ankietkę-wywiad od 14-letniego zastępowego z ZHR. Chciały, aby „starzy” instruktorzy podsumowali lata 80-te w harcerstwie. I brakuje mi pamiętników, których nie pisałem w tych ciekawych dla nas czasach… VII Zjazd ZHP – nadzieja, VIII Zjazd – klęska, Zjazd Bydgoski – szansa na normalność…
pozdrawiam
No tak, jest to jakis pomysł. Największą ochotę do spisania wspominek z „tamtych” lat zdradził mi kiedyś Wojtek Śliwerski
PS, On chyba ma satyryczne rysunki Druha Drucha z dwóch pierwszych zjazdów – ten naczelnik „W” jako manekin krawiecki na scenie z orderami….:D
Może zorganizujemy spotknie kilku aktywnych intruktorów z tamtych lat? Może być w Krakowie…
Adaś, moja gawra w górach za Myślenicami zawsze jest otwarta
Dzięki. Tyle, że czynny nauczyciel pomimo wszystko ma mało czasu. Dziś wróciłem z kursu drużynowych.
Ale jakieś trzy dni wiosną lub latem??? Czemu nie?