Wysocki to mit. Mit artysty, kochanka, Rosjanina, wiecznego buntownika. Wysocki to mit człowieka, który umiera młodo, za młodo. Mógłby przecież jeszcze tyle dokonać. Gdyby żył, nie miałby dziś jeszcze siedemdziesięciu lat… Starszy pan…
A tak pozostaje nam Wysocki, który już nigdy się nie zestarzeje. Do dziś budzi ogromne zainteresowanie. Może dlatego od póltora roku w Teatrze Syrena grany jest (i nadal oglądany) spekkakl złożony z jego piosenek i wierszy zatytułowany „Ósmy grzech”. Cóż to za widowisko? Jak je ocenić?
Od razu sobie powiedzmy – ja to lubię. Lubię, gdy aktorzy śpiewają piosenki, gdy przedstawienie niesie za sobą jakąś wiedzę lub przesłanie. O kilku takich widowiskach mógłbym napisać – było znakomicie!
Z „Ósmego grzechu” wyszedłem średnio zachwycony. Dlaczego? Bo chciałbym, aby słuchając (dobrze śpiewających aktorów!) ciarki chodziły mi po skórze. Przecież to Wysocki! Chciałbym się wzruszyć, na ile to w teatrze jest możliwe. Chciałbym współczuć poecie, a może go skrytykować, a może wzruszyć ramionami. Chciałbym, aby autorzy widowiska dali mi szansę wyrażenia jakichkolwiek uczuć. Bo przecież to Wysocki!
A tu co? Ano nic. Wszystko było poprawnie, wszystko było bardzo dobrze. I znakomita scenografia, i świetny zespół grający na żywo, i niezły ruch sceniczny, i dobre (co powtarzam) wykonanie. I zupełnie żadnych emocji to, co nam pokazywane jest na scenie, nie wywołuje. Dobre, poprawne, dobre. I tyle.
Nie wiem. Może znamy, pamiętamy inne aranżacje. Może pamiętamy inne tłumaczenia tekstów? Coś w tym musi być, że nawet „Narowiste konie” i „Obława” w tym wykonaniu i tłumaczeniu to zupełnie nowe piosenki, z którymi wcześniej się nie zetknęliśmy. Nie chciałbym być niesprawiedliwy – czy jednak wszechstronnie uzdolniony i tłumaczący z różnych języków (będący także reżyserem przedstawienia) Roman Kołakowski na pewno czuje ducha ballad i piosenek Wysockiego? Boję się, że nie.
PS Poczytałem sobie recenzje na temat „Ósmego grzechu”. Między innymi Wojtka Dąbrowskiego. Zupełnie inaczej odebrał całe widowisko. Jemu ciarki chodziły po skórze. Dziwne, bardzo dziwne.
2 thoughts on “Wołodia”
Comments are closed.
Nie wiem czy jest to odpowiednie miejsce. A czy mógłby pan coś napisać o pana hufcowym Klubie Teatralnym?
Hufcowy zespół teatralny „Paradox” nie jest mój. Prowadzi go Marek, mają spotkania w klubie na Gocławiu. Najbliższym ich występem będzie nieznana mi jeszcze inscenizacja wydarzeń związanych z powstaniem listopadowym i bitwą pod Olszynką Grochowską – piątek 27 lutego o 20.30 w Centrum Promocji Kultury przy Podskarbińskiej 2 (zapraszam) i w sobotę 28 lutego w czasie apelu przy pomniku Bitwy ok. 16.30 (także zapraszam). Zespół występował już na przykład w muszli Parku Skaryszewskiego, gdy hufiec miał zloty w czerwcu 2007 i 2008 r. Gdy dostanę od Pani/Pana adres mailowy, będę mógł przesłać adres Marka i od niego wszystkiego można się będzie bardziej szczegółowo dowiedzieć.