Przed tygodniem było o kulturze, teraz będzie o harcerstwie. Ale nie o tym, co się dzieje w harcerskiej centrali. Sumowanie działań na szczeblu GK, wyciąganie wniosków, opis stylu pracy różnych instruktorów, komentowanie planów zespołów i ich realizacji to taka mozaika, takie splątanie wątków, że nie jestem w stanie obiektywnie na ten temat pisać. Właśnie w ubiegłym tygodniu dowiedziałem się, że wtrącam się (oczywiście niewłaściwie) do działań w pewnym obszarze pracy naszej harcerskiej centrali. Cóż z tego, że się nie wtrącam, ale jest ktoś, kto postanowił sobie pofantazjować i głosi, co głosi. Ba, swych opinii niczym nie jest w stanie uzasadnić, ale będzie opowiadał jakieś głupstwa na mój temat. Między innymi dlatego o GK cisza. Przecież wszystko, co napiszę, będzie świadczyło na moją niekorzyść.
Książę Pepi
W poniedziałek coroczna zbiórka naszego kręgu. Od 98 lat (tak, to prawda!) bohaterem naszego środowiska jest książę Józef Poniatowski. O historii warszawskiej „Trójki” czasem tu piszę. Spotkaliśmy się w rocznicę jego śmierci (utonął w 1813 roku w Elsterze). Zdumiewające, jeden z naszych gości opowiedział nam o nieznanych szczegółach jego życia. A wydawałoby się, że o księciu wiemy już wszystko. Tradycją jest zjadanie w czasie tej zbiórki tortu, więc dla historii niech pozostanie informacja – tort był.
Zbiórka namiestnictw
Nasi instruktorzy zuchowi i harcerscy wybrali się na kręgle. Ale cała czterdziestka wcześniej postanowiła omówić ważne sprawy swych namiestnictw. Spotkali się więc w mojej szkole, a ja byłem przez dwie godziny opiekunem dorosłych bachorów, pilnując, aby szkoła w czasie ich pobytu u nas nie rozpadała się. Zbiórka była udana. Szkoła się nie rozleciała. Na kręgle jednak nie poszedłem. (Opowieść o stanie mojej krtani w tym tygodniu mogłaby być długa).
Komenda hufca
Lada dzień zjazd sprawozdawczy naszego hufca. Dlatego mamy w środę ostatnie spotkanie komendy przed 7 listopada. Ciekawe, dlaczego w momencie, gdy sumujemy swą pracę, cała nasza siódemka dostaje małpiego rozumu? Herbata na dywanie, sprawozdanie w proszku, nikt nic nie wie i bawimy się jak dzieci. Ale za nami świetny rajd rad drużyn, spotkanie gromad zuchowych, zbiórka NS-u. Sporo się dzieje, ale pracować w czasie zbiórki komendy wyraźnie się nam nie chce.
Sprawozdanie
No tak, z tym sprawozdaniem (mowa o sprawozdaniu naszej komendy) jakoś nam nie idzie. Nowoczesny system – każdy może swój fragment wpisać „na żywo” w internecie, sprawozdanie przyszykowane zgodnie z punktami naszego nieźle napisanego planu rozwoju hufca, a idzie nam jak po grudzie. Chyba jest jak zawsze – musimy zrobić wszystko na ostatnią chwilę. Ja też piszę i piszę swoje kawałki, redaguję resztę i końca nie widać.
Szkolenie kadry szczepów
Sobotnie warsztaty dla kadry szczepów wzbudziły skromne zainteresowanie w hufcu. Czy wszyscy wszystko wiedzą? Czy na pewno w sferze finansowej i programowej nasza kadra szczepów jest taka dobra? Szczególnie ta najmłodsza? Wątpię. Ale dobrze, że warsztaty się odbyły. Wiemy już, że szczepowi nie podpisali właściwych papierów i musimy to w hufcu zmienić. I mamy kłopoty z rozliczeniami, i nie ma w szczepach konstytucji. Komenda będzie miała w najbliższym czasie (a później grupa instruktorów) to i owo do zrobienia.
Maile, maile
No i jest jeszcze korespondencja. W sprawach ważnych: „Druhu, nasza drużyna nie będzie działać!” i drobnych: „Czy spotykamy się o 18.30 czy 18.45?”. Jak jeszcze nie tak dawno moglismy żyć bez poczty elektronicznej? Więcej ze sobą konkretniej rozmawialiśmy przez telefon? Ale jednak mamy teraz proste życie. Możemy tak dużo zrobić bez wychodzenia z domu. W harcerstwie też.
Co mnie denerwuje?

Ciągle wspominacie o Trójkach jakie to były wielkie i wspaniałe, czym one nie były. Czasem nawet narzekacie na inne środowiska. Ale pozostaje wam tylko jedzenie tortu, raz na rok i wspominanie.
Kurcze, zróbcie coś lub nie narzekajcie.
Były wielkie. Dziś jest, jak jest. Nie narzekamy. Zrobimy coś. Obiecuję.