Zdziwiłem się ogromnie. Rozmawialiśmy w czasie kursu (tak, tak, wracam w tym tekście do naszego „Matecznika”) o karach i nagrodach. Zajęcia – zwykłe, typowe – prowadził Karol. Na każdym kursie takie muszą się odbyć. Omówienie tego tematu nie zajmuje zbyt wiele czasu, jeżeli wszyscy jednoznacznie rozumiemy, czym jest pojęcie „godność”.
Jeżeli tego, czym jest godność każdego naszego wychowanka, nie musimy zbyt długo tłumaczyć, zajęcia stają się proste. I tak było tym razem. Dlatego w sprawie kar byliśmy dość jednomyślni. Raczej nie karać. Nie karać pracą, nie karać „tradycyjnymi” karami – alarmami ciężkimi czy mundurowymi, nie mówiąc o pompkach lub innych karach fizycznych. Nie kara, lecz nagroda powinna dominować na obozie harcerskim, na zbiórce, na rajdzie. Jeżeli nasi kursanci nie potraktują naszych uwag jako teorii, by całkiem inaczej [postepowac w praktyce – będzie dobrze.
Kryzys w czasie zajęć pojawił się, gdy zaczęliśmy mówić o nagrodach. Pochwała, cukierek, prawdziwa nagroda, na przykład busola lub książka, dyplom, list do szkoły, do rodziców. To wszystko jest zrozumiałe. Kursanci przyjęli koncepcję nagradzania. Lecz w pewnym momencie padło magiczne słowo: przyrzeczenie, a z nim następny magiczny zwrot: krzyż harcerski. Bo okazało się, że dla większości naszych harcerzy wręczenie krzyża harcerskiego jest nagrodą. Taką porównywalną z otrzymaniem busoli lub polaru (z wyhaftowanym na nim logo hufca). Nagroda, po prostu nagroda. Oniemiałem.
Więc złożenie Przyrzeczenia Harcerskiego nie jest przyjęciem na siebie bardzo trudnych do zrealizowania codziennych wymagań, lecz nagrodą? Nie jest ważne zobowiązanie się do przestrzegania norm harcerskiego Prawa, lecz najważniejsza jest, satysfakcjonuje nas estetyczna błyskotka na mundurze?
Nie, miłe druhny i druhowie. Przyrzeczenie Harcerskie i związane z nim wręczenie krzyża harcerskiego to swoista umowa każdego z nas z organizacją. Organizacja mówi „masz być lepszym człowiekiem”. Każdy z nas mówi: – Tak, chcę być harcerzem. Na całe życie. – Jako symbol owego kontraktu każdy z nas – harcerzy – nosi na mundurze krzyż.
Dlaczego krzyż został potraktowany jako nagroda? Wszak nagrodą nie jest. Odpowiedź na to pytanie jest banalnie proste. Nasi harcerze w drużynach czekają na złożenie Przyrzeczenia rok, dwa, trzy. I po tych trzech latach, gdy już się jest od dawna harcerzem, przychodzi ten tajemniczy moment: Przyrzeczenie. Harcerz już dawno zapomniał, w jakim celu składa się owo ślubowanie. Ważny staje się krzyż, tylko krzyż. Urasta on do wymiarów pięknej nagrody.
Nieporozumienie, po prostu nieporozumienie, moi mili kursanci.
3 thoughts on “Nagrody”
Comments are closed.
Niestety wiele osób zapomina o wspomnianej godności każdego człowieka. Tylko kto jest odpowiedzialny za dopuszczenie takich osób do naszych harcerzy? Czy nie powinniśmy się raczej troszczyć o jakość naszej kadry niż o ilość. Wiem, że w niektórych środowiskach sytuacja jest krytyczna i na gwałt przydałoby się drugie tyle rąk, ale nie rąk, które będą krzywdzić(!) i powodować złe poczucie dzieciaków. Niestety nadal te kary fizyczne żyją i mają się świetnie w wielu środowiskach.
zgadzam się w zupełności… ale po takim kursie wykształconej kadry będzie w bród
przynajmniej mam taką nadzieję
Tamta kadra, o zgrozo, też jest po kursie. KURS POTWIERDZA PRZYGOTOWANIE DO PEŁNIENIA TAKIEJ FUNKCJI, więc może powinno się z większą rozwagą dopuszczać ludzi do pracy z dziećmi.