Rozpoczyna się dyskusja przed nadzwyczajnym zjazdem ZHP, zjazdem poświęconym Prawu Harcerskiemu i jego stosowaniu. Bo pobrzmiewają w ZHP głosy mówiące o potrzebie zmiany Prawa (i Przyrzeczenia też), unowocześnienia go, uwspółcześnienia.
Oczywiście nikt poważnie nie wystąpi i nie powie: – „W każdym widzi bliźniego” nie ma sensu, przecież każdy człowiek jest naszym bliźnim, więc po co taki punkt Prawa? – Albo nie stwierdzi: – Sformułowanie „Harcerz jest oszczędny i ofiarny” jest beznadziejne. Owszem, należy być oszczędnym, nie tylko w wydawaniu pieniędzy, ale także w oszczędzaniu wody lub energii elektrycznej, nie tylko we własnym domu (bo to typowa oszczędność), ale w szkole, na uczelni, w miejscu pracy. Owszem, należy być ofiarnym (nie być ofiarą – to jasne), ale owa ofiarność nie może być rozumiana jako działania charytatywne w rodzaju zbierania środków w ramach WOŚP czy „góry grosza”. A to przecież najprostsze dla harcerzy – wziąć nieco pieniędzy od rodziców i wrzucić do właściwej skrzynki. Czy o taką ofiarność nam chodzi? Więc może ta ofiarność to służba społeczna, to samo, co zawarte zostało w zaleceniu „i niesie pomoc bliźnim”? Czyli w dwóch punkatach Prawa przekazywane są te same treści?
A jednak, choć cały tekst Prawa budzi szereg zastrzeżeń, nic się w nim nie zmieni. Nasza tradycja zabije jakiekolwiek innowacje. To po co organizować nadzwyczajny zjazd? Może, aby (co zalecił nam XXXIII Zjazd) przeprowadzić dyskusję na temat aktualnego rozumienia Prawa? Czyli mam się wytłumaczyć, jak rozumiem słowa „bliźni”, „czysty w mowie” i „karność”. No dobrze, jak trzeba, to trzeba. Sam za taką dyskusję w moim hufcu współodpowiadam.
I już wiem, że skupimy się w swych rozważaniach na czterech słowach: „nie pije napojów alkoholowych”. Więc może po to zainicjowano instruktorskie dyskusje i zwołany został zjazd?