Zmieniamy się. Organizacja. Piszemy plany strategiczne. Ustalamy koncepcje rozwoju. Umiemy już dzielić zadania. Preferujemy organizację nowoczesną, prawdziwie z dwudziestego pierwszego wieku. Prężną, zapatrzoną w przyszłość. Nasi harcerze muszą dać sobie radę w mocnym, zdecydowanym na walkę o byt społeczeństwie kapitalistycznym.
Nowy mundur, nowy plecak, w ręku telefon komórkowy z możliwością korzystania z sieci internetowej i GPS-em. Nic nas nie zaskoczy. Może czasem śnieg lub deszcz. Ale zgubić się w lesie nie sposób, a odpowiedzieć na większość pytań zadawanych na biegu harcerskim da się, wyczytując odpowiednią informację z Wikipedii. „Zośka”? „Rudy”? Powstanie Warszawskie? – harcerz w komórce przeczyta wszystko. W ostateczności można zadzwonić do jakiegoś starego znanego instruktora – niech podpowie. Tylko ogniska na śniegu nie da się rozpalić przez internet, ale kto wie, do czego dojdziemy?
Nie lubię tego nowoczesnego harcerstwa. Nie lubię takiej nowoczesności. Może jest mi bliższe harcerstwo z prawdziwym codziennym ogniskiem na obozie? Harcerstwo wyciszone, także w czasie posiłków. Harcerstwo, w którym śpiewa się stare piosenki, w którym każdy instruktor potrafi powiedzieć gawędę i które… pamięta o swojej historii.
Bo jak to jest, że spotyka się prawie trzydziestu harcerzy z Warszawy o średniej wieku siedemnaście lat i nikt z nich nie wie, czym były kursy wigierskie, nikt nie wie, dlaczego naczelnikiem Szarych Szeregów został mało znany instruktor z Poznania, nikt nie słyszał, że poza Szarymi Szeregami była jeszcze inna duża podziemna ogólnopolska harcerska organizacja – Hufce Polskie. Jak to jest, że oderwaliśmy się od swoich korzeni, gdy te korzenie są już opisane, znane, gdy jeszcze żyją uczestnicy tych wielu wydarzeń sprzed lat?
Nie interesują nas kursy wigierskie? A może byśmy sprawdzili, czy ich programów nie dałoby się dostosować do dzisiejszych czasów. Naszą tradycją są Szare Szeregi? HP lub batalion „Wigry” nas nie interesuje? Dlaczego? Może odpowiemy sobie na to pytanie. A może i tradycja szaroszeregowa jest nam zupełnie obca? Nic nie wiemy, nic nie czujemy, wszystko tkwi w internecie i w komórce i dlatego będziemy tylko strategię Związku Harcerstwa Polskiego zapatrzeni w przyszłość z klapkami na oczach. Można i tak. Ale mnie marzy się inne harcerstwo.