Jak dobrze jest spędzić wieczór w gronie ludzi cywilizowanych! Ludzi kultury lub kulturą się interesujących. W gronie ponad setki osób, których, nie da się ukryć – średnia wieku oscyluje koło sześćdziesiątki. W gronie ludzi, którym chciało się przyjść na wieczór autorski Piotra. Nudzą się? Kochają Piotra? Chcą pokazać, że są cywilizowani? A może nie mogli się doczekać nowego tomiku poezji Piotra?
Bo Piotr (którego zawsze nazywałem Piotrusiem) M. jest poetą, dobrym poetą, zdobywającym nagrody, nominowany (i to nie jeden raz) do nagrody warszawskiej „Nike”, wydającym tomiki poetyckie. Trzeci w cyklu publikowanych przez krakowskie Wydawnictwo Literackie był pretekstem naszego spotkania w Domu Literatury przy Krakowskim Przedmieściu. Piotr też się zna. Na przykład jest świetnym biblistą, jest też znawcą twórczości Tuwima oraz życia Korczaka. Piotr przeczytał też niezliczone lepsze i gorsze utwory literackie – ponoć (nie słyszałem) opowiada o tym co tydzień w radio.
Czy zainteresowania Piotra łączą się z jego pochodzeniem? Prawdopodobnie tak. Będę musiał kiedyś przy okazji o to go zapytać. Bo porównano tego wieczoru Piotra do Tuwima i Leśmiana. Mistrzów polskiego słowa, w których żyłach płynęła krew żydowska.
Piotr, najskromniejszy człowiek pod słońcem, nieco się wstydzi swej popularności. Ma też świadomość (tak można to nazwać) swego pochodzenia. W tomiku zamieścił pojedyncze wiersze na temat Holokaustu lub refleksje na temat osobistych przeżyć dotyczących czasów zagłady.
Jaka jest jego poezja w „Widowni”? Dojrzała? Codzienna? Osobista?
Co można powiedzieć o poecie-intelektualiście, który zbliża się do siedemdziesiątki i pisze wiersze „od zawsze”. Przecież gdy zdawaliśmy na polonistykę, w trakcie egzaminu, którym nie byliśmy w stanie się przejąć, zakładaliśmy klub poetycki. Wtedy była to szczeniacka zabawa. Dziś Piotruś jest znaczącą postacią wśród tych, którzy nieco inaczej, oryginalniej widzą i opisują świat.
Jaka jest jego poezja? Oryginalna? Świeża? Zmuszająca do własnej, osobistej refleksji? Ktoś siedzący za mną szepnął: „Pisze Białoszewskim”. Ale to nieprawda. Poezja Piotra, choć stara się on prezentować realną rzeczywistość go otaczającą, jest znacznie bardziej liryczna, bogata w metafory. Piotra nie bawią neologizmy. Świat Piotra składa się z tak licznych skojarzeń, że z dosyć prostackim Białoszewskim nie może się równać.