Przed tygodniem spotkaliśmy się na konferencji instruktorskiej z okazji wydania 300. numeru „Czuwaj”. Dyskutowaliśmy o inspiracjach programowych, kształceniu, czytelnictwie. Nasz miesięcznik instruktorski gdzieś znajdował się na marginesie całej debaty. Bo jest niestety „papierowy”, bo wpływ na życie Związku ma niewielki.
Dziś robiłem porządki w domu i między różnymi papierami natknąłem się na „mój” numer gazety. Z grudnia 1997 roku. Wydany zatem ponad 15 lat temu. Numer ukazał się bezpośrednio przed XXXI Zjazdem ZHP. Ileż tam interesujących materiałów! Bardzo interesujących i jakby nadal aktualnych. Po piętnastu latach!
O czym pisaliśmy cztery zjazdy temu?
O sprawach bieżących całej organizacji – nasz kapelan ks. phm. Jan Ujma, dyrektor Caritas Polska ks. Wojciech Łaczewski oraz naczelnik hm. Ryszard Pacłąwski piszą o Betlejemskim Świetle Pokoju. To takie czasy, gdy BŚP organizowalismy wspólnie. Ciekawe?
Publikujemy też pastorałkę naszego przyjaciela hm. Jacka Chlebdy oraz materiał nieżyjącej już Jadzi Skiby o harcerskich kolędach. Pisze ona, że byłoby wspaniale zebrać wszystkie harcerskie wigilijne wiersze, pastorałki i kolędy i wydać je w jednym tomiku. No tak – byłoby wspaniale.
Ja „Wężykiem” (kto pamięta te moje felietoniki?) piszę o druhach nieprzestrzegających ostatniego punktu harcerskiego Prawa oraz zachowywaniu w korespondencji z redakcją zasad ortografii. Spokojnie mogę ten tekst dziś przedrukować.
Naczelnik Pacławski pisze o harcerskim duchu wspólnoty. Krysia Narwicz o rocie Przyrzeczenia, Staszek Dąbrowski o tych, którzy byli w harcerstwie i wcale się tego nie wstydzą, Maryna Hrabowska (ówczesna przewodnicząca ZHP) wspomina jej wielkiego poprzednika hm. Stefana Mirowskiego.
I kogo możemy przeczytać na kolejnych stronach? Dwukrotnie Jarka Balona, w tym raz na spółkę z Anitą Regucką (Anita jest dziś najpłodniejszą autorką „Czuwaj”), Wojtka Katnera – ówczesnego wiceprzewodniczącego i następcę druhny Marii na funkcji przewodniczącego, Janusza Sibińskiego – niestrudzonego dziś także propagatora harcerskiego krwiodawstwa, Grzesia Skrukwę (jeszcze w stopniu przewodnika), Tomka Webera z Miastka, Frania Dębskiego (choć ma dziś chyba z dziewięćdziesiąt lat, nadal jest jak przed laty zadziorny). A dalej Henio Pytlik (przez wiele lat redaktor „Harcerstwa”) o imprezach na orientację, Ania Bieńkowska (harcerka z prowadzonego przeze mnie wtedy szczepu, dziś pani doktor nauk prawnych z ukończoną habilitacją) o Baden Powellu, Janusz M. Kowalski prezentujący artykuł pod znaczącym tytułem „Harcerz karny czy niepokorny…?”.
Robert Bokacki (lepiej pamiętamy jego żonę Kamę – zastępczynię naczelnika ZHP), Marcin Dukaczewski (lepiej pamiętamy jego ojca), Jacek Smura – były zastępcą naczelnika, Sławek Rudziński – superzuchmistrz, Piotr Uhma – później bardzo aktywny instruktor GK, Gabrysia Zielińska – nie tylko superzuchmistrzyni, ale i superszkoleniowiec, druh Andrzej Glass (druhowi Glassowi warto poświęcić odrębny artykuł), Zubek, Ola Gawlikowska, Paweł Zygarłowski i inni.
Nie, nie streszczę, choć tak zamierzałem, tych artykułów. Ale warto przypomnieć sobie, jakie to było pismo i kto w nim pisywał. Bo przy okazji tego trzechsetnego numeru ja mogę (tak jak Grześ Całek dziś) powiedzieć, że robiłem całkiem niezłe pismo.
Chyba musialam byc wtedy za granica
1997
Pozdrawiam Obieżyświatka Ola
Olu, wtedy byłaś zuchem. Więc nie możesz pamiętać. Pozdrawiam.