Jestem po pierwszym weekendzie sprawdzania pisemnych prac maturalnych z języka polskiego. Tak jak co roku.
I jak co roku epoki literackie mieszają się naszym maturzystom niebywale a bohaterowie mają dowolne imiona i nazwiska (ten Ziembiewicz jako bohater „Przedwiośnia” jest przepyszny). Nie, nie wymagam, aby 19-latkowie wiedzieli, o jakim to powstaniu pisze Orzeszkowa, nie, nie muszą wiedzieć, kiedy Żeromski napisał „Przedwiośnie”. Jedni to wiedzą, inni nie. Ich sprawa. Czasem po zrobieniu beznadziejnej pomyłki niektórzy się wstydzą i już więcej w życiu takiej głupoty nie palną. Tak było zawsze, a w każdym razie od czasów, gdy sięgam pamięcią.
Ale darować nie mogę naszym dorosłym milusińskim sformułowań „na krańcach polski” i „naród Polski”. Co opętało wielu uczniów i także tych, którzy ostatnio szkołę ukończyli, że uparli się pisać „niemiec” oraz „węgier” (francuz, rosja, czechy itd.)? I dlaczego „polska” wtedy gdy jest przymiotnikiem, pisana jest przez „P”, a gdy rzeczownikiem – jest nazwą naszego państwa – przez „p”. Czyli całkiem na odwrót! I jeszcze ten „polak”. Czy to trudne? Czy tego nie uczyli w pierwszej klasie szkoły podstawowej? I nikt naszym rozkoszniaczkom nie zwracał na ten fakt uwagi przez dwanaście lat nauki?
Nie, ja tego nie rozumiem. Po prostu to mi się strasznie nie podoba. I dziś po wyjściu ze sprawdzania matur właśnie o tym postanowiłem szybko napisać.
PS Nasi uczniowie w jednym przypadku wiedzą, jak pisać dużą i małą literą. Zawsze udzielają mi dobrej odpowiedzi, gdy pytam, kiedy się pisze „żyd” a kiedy „Żyd”. Ale to stanowczo za mało.
PS 2 Minął miesiąc. ostatnio czytałem sporo prac klasowych. I nadal polska (to nasze państwo), i nadal Polska (to przymiotnik). Mówię, tłumaczę. I nic. Obiecałem jedynkę za każdy taki błąd ortograficzny. Może to przyniesie jakiś skutek.

Sądzę,że myli się Pan w wielu kwestiach… Ale spierać się nie będę, bo zwykle Pan stawia na swoim. polak to polak… PO CO DRĄŻYĆ TEMAT ? Pozdóffka Nara ;*
Polska to Polska, Polak to Polak. Rzeczywiście po co drążyć temat… Wystarczy pisać po polsku.
A ja się nie mogę doprosić wyjaśnienia, dlaczego w Warszawie jest tablica ulicy pt. Marszałka Ferdynanda Focha, a na mojej ulicy widnieje tabliczka Ul. gen. Zajączka. Tak, tak: ulica z dużej litery, potem generał z małej (!).
Marszałek i generał to takie same stopnie wojskowe, nie ma potrzeby pisać marszałka z dużej litery!
Mógłbym zrozumieć wielkie zasługi p. Focha (?), ale to nie upoważnia nikogo do gorszego traktowania sylwetki słynnego Generała Zajączka!