Sobotni wieczór. Tłok. Podobno prawie dwieście osób w stosunkowo niewielkim pomieszczeniu. To ludzie zainteresowanie polską szkołą, edukacją, wychowaniem, młodzieżą. Tych dwieście osób to przede wszystkim współpracownicy i przyjaciele fundacji Czerneckiego. – Dzień dobry, pani Minister – słyszę z lewej. – Dobry wieczór, panie Prezesie – pada z prawej. Zdumiewające. Prawie nikogo nie znam a wiem, że łączy nas wspólna sprawa – dbać o jakość szkolnictwa, rozwijać je, nie dać jej psuć. A pomysły na ową szkołę mamy bardzo różne.
Pani Prezes walczy o zachowanie małych szkół, od jakiegoś czasu pracuje, aby te, które już są zamykane, jednak przetrwały. Bo dlaczego dzieci, małe dzieci mają jeździć codziennie do sąsiedniej wsi, jeżeli we własnej mają dobrze wyposażony obiekt i grupkę dobrych nauczycieli.
Była pani Minister zakłada sieć swoich autorskich szkół. Już nie tam, gdzie przez laty mieszkała. Ma pomysł na oryginalne szkoły funkcjonujące w całej Polsce. Obok stoi pan Prezes. Patrzy na nas nieco z góry. Jego fundacja ma ogromne środki, aby wspomagać te mniejsze. I czyni to z niezłym skutkiem. Dalej pani członkini zarządu, od dłuższego już czasu stara się zorganizować uczelnię, w której kształceni będą nauczyciele-pasjonaci. Kształceni dobrze, ba, najlepiej w Polsce… Stoi w sali tłum pasjonatów.
Nie rzecz w tym, by wymieniać kolejne inicjatywy, kolejne postacie obok których staram się przecisnąć… Rozmawiają, cały czas powtarzając: nauka, szkoła, wychowanie.
Fundacja Czerneckich, a właściwie oficjalnie mówiąc Edukacyjna Fundacja im. prof. Romana Czerneckiego to niesłychana i niespotykana inicjatywa społeczna. Syn znakomitego pedagoga Romana Czerneckiego – Andrzej zdobył duże pieniądze na produkcji jednego produktu – igieł do jednorazowego pobierania krwi. Zdecydował, że cały majątek, dosłownie cały, przekaże jako kapitał żelazny fundacji. Dziś pod opieką fundacji znajduje się około 240 licealistów z całej Polski. Jest to młodzież ze wsi i małych miejscowości, która bez pomocy fundacji nie miałaby szans na naukę w najlepszych wybranych szkołach w kraju. Młodzież ta otrzymuje pełną pomoc – mieszkanie, wyżywienie, podręczniki, środki na dodatkową naukę języków obcych, hobby a nawet na naukę savoir vivre. Długo pisać. Dziś fundacją kierują dwaj młodzi synowie Andrzeja Czerneckiego. I jeszcze jedna informacja. Roczne wydatki fundacji to około 4 milionów złotych.
Mamy w kraju sponsorów różnych zacnych przedsięwzięć. Ale takiego drugiego Andrzeja Czerneckiego w kraju nie ma. Bo kto cały swój majątek przeznaczy na taki cel?
Na sali mnóstwo pasjonatów. Polska szkoła ma wielu przyjaciół. Bardzo się cieszę.
